GILDIA CIEMNOŚCI

blazejman

Była to ciemna noc.Ciemniejsza niż zawsze ale coś nagle rozjaśniło horyząt.
Ludzie szybko wybiegali z domów zobaczyć co się stało.Słońce w środku nocy.Grzalo bardzo mocno,upał doskwierał wszystkim.Nagle dym zza miasta przypędza ludzi. To płonący dom. Wydobywające dzwięki z tego domu nikomu nie sprawiały przyjemności. Do domu wbiega pewien mężcczyzna.Rozgląda się na lewo,prawo.Widzi kobietę siedzącą w ogniu krzycząc pomocy.mężczyzna miał już po nią skoczyć lecz przed niego wyskoczył jakiś starzec mówiąc nigdzie nie idziesz.mężczyzna wyciąga miecz zadając śmiertelny cios w sercę starca.Starzec upadł na ziemię.Po chwili wstaje mówiąc zapłacisz za to.Podniosły rękę w górę mrucząc coś pod nosem.Mężczyznę zatrzymała jakaś dziwna siłą.Nagle z domu przez okno wylatuje młodzieniec jakby ktoś rzucił nim.Po chwili wbiega znów.mówiąc do starca czego chce.Odpowiada mu że ma na imię Oldiw.
Młodzieniec odparł że ma na imię Sergiusz.
Sergiusz mówił aby wypuścił dziewczynę ale Oldiw nie słuchał tylko zrobił swoje.
Mrucząc jakieś zaklęcie dziewczyna została zmieniona w jakiegoś upiora.
Sergiusz rozprawił się szybko z upiorem po czym upiór stał się człowiekiem. Sergiusz pyta czy nic jej nie jest.
Mam na imię Selena i nic mi nie jest patrząc na Sergiusza z uśmiechem na twarzy.
Niebo pociemniało znów i dzień stał się nocą.
Sergiusz pytał ludzi czy znają Oldiw'a.
Ale nic się nie dowiedział. Jutrzejszego ranka Sergiusz poszedł do kowala kupić sobie prawdziwy ekwipunek.
Wyruszył wraz z Seleną z mista.
Chodzili po górach nagle zauważyli że kamienie się ruszają.
O nie!

CDN! Smile